Stosunkowo nowa. Raczej droga. Zdecydowanie spektakularna. Trzy zdania, które nic nie mówią. Tutaj potrzebna jest dłuższa historia.
Chcecie zjeść Londyn, ale tak by poczuć go nie tylko na języku, ale wszystkimi zmysłami? Igła waszego gastro-kompasu celuje w smaki orientu? Idźcie do Sexy Fish. W czasach, gdy mało kto nie jest obdarzony zawsze gotowym do hedonistycznej eksploracji barów i knajp, wiernym gronem londyńskich insider’ów, wycieczki nad Tamizę zwykle kończą się bez pudła. Przynajmniej w zakresie selekcji stolików do biesiadowania. Tym razem mówimy jednak nie tylko o jedzeniu, mówimy o doświadczeniu. Przeżyciu. Miejscu, gdzie chłonie się nie tylko smaki i aromaty, ale przede wszystkim widoki i wrażenia.

[sr-gallery images=”image~~1698~~http://courier96.pl/wp-content/uploads/2020/02/SEXYFISH_layout-150×150.jpg” type=”gallery” columns=”1″ animation=”false” tilesize=”300″ crop=”false” spaced=”yes” lightbox=”no” caption=”no”]