To zdanie powtarzał mu ojciec w czasach, gdy nastoletni Jack bladym świtem wysuwał stopę z łóżka, które dzielił z bratem, prosto na lodowate linoleum w domu bez centralnego ogrzewania. Narodziny kolejnego dziecka świętowano u Hogganów niezbyt hucznie – dolewając kubek wody do garnka z zupą. Nie rozwodniło to ani talentu, ani uporu młodego Jacka.

[sr-gallery images=”image~~1286~~http://courier96.pl/wp-content/uploads/2017/07/Vettriano-150×150.jpg” type=”gallery” columns=”1″ animation=”false” tilesize=”300″ crop=”false” spaced=”yes” lightbox=”no” caption=”no”]