Courier 96

cropped-COURIER96_logo.jpg
WHAT A DISH - SEXY FISH / LA VIE​

Stosunkowo nowa. Raczej droga. Zdecydowanie spektakularna. Trzy zdania, które nic nie mówią. Tutaj potrzebna jest dłuższa historia.

Chcecie zjeść Londyn ale tak, by poczuć go nie tylko na języku, ale wszystkimi zmysłami? Igła waszego gastro kompasu celuje w smaki orientu? Idźcie do Sexy Fish. Tym razem mówimy jednak nie tylko o jedzeniu, mówimy o doświadczeniu. Przeżyciu. Miejscu, gdzie chłonie się nie tylko smaki i aromaty, ale przede wszystkim widoki i wrażenia. Świętokradztwo w gastronomicznym wymiarze to zjawisko, które straciło rację bytu. Dziś łączy się składniki, których samo brzmienie w parze, jeszcze do niedawna wywoływało oburzenie lub w najlepszym wypadku zgagę. Stosuje się techniki rodem z NASA , ingrediencje pozyskuje z miejsc, gdzie można dotrzeć tylko śmigłowcem lub namierza się sonarem. Określenie panazajatycka mekka nie powinno więc w nikim wywołać wzburzenia – chyba że pomyślimy o kipiących wodach oceanu, co tutaj akurat okazuje się skojarzeniem jak najbardziej właściwym.