Courier 96

34 MAYFAIR
TARGOWISKO PRÓŻNOŚCI / LA VIE​

Przechodząc przez drzwi ze świetlikami w stylu art déco, pod numerem 34 przy Grosvenor Square, wprost na polerowany dębowy parkiet, rozmywający się pod stopami w przyjemnym, miękkim świetle, bezwiednie łapiemy elegancki, choć nie do końca nobliwy klimat nowojorskiej Upper East Side. Czujemy w powietrzu stare pieniądze, pod metrami parkietu solidne wiktoriańskie fundamenty, na ścianach najlepszą współczesną sztukę, a do tego niezmącony spokój i dobrobyt.

Mayfair ostatnich dwóch stuleci to najbardziej pożądany adres na mapie miasta. Dzielnica, w której osiadło na stałe około dwóch tysięcy milionerów, pompujących w podatkach do miejskiej kasy blisko 2,5 biliona funtów rocznie. To dla nich połyskują spod różnobarwnych markiz krystalicznie czyste szyby butików najlepszych projektantów, domów aukcyjnych, pracowni krawieckich i eleganckich restauracji. To dla nich fryzjerzy podgrzewają ręczniki, pogardzają żelami do golenia, używając oldschoolowych, gęstych kremów, pędzli z borsuczego włosia i klasycznych wód po goleniu, jak West Indian Limes, trącące nutą kolonialnej nostalgii i rozwiewające wszelkie złudzenia, że Molton Brown, jest czymś więcej niż pięciogwiazdkową, hotelową konfekcją.